Pora na kolejną odsłonę kącika poezji górskiej, bo jakże inaczej niż wierszem najprościej ukazać miłość i przywiązanie? To co daje szczęście i przyciąga swoim magnetyzmem zasługuje na cudne rymy…
Góry moje góry górecki lesiste
jak panieńskie wstęgi dróski kamieniste
noście stopy moje do nieba, do dolin
kurujcie serdusko jeżeli zaboli.
Niech Wam nie zabraknie Muflona ni Smreka
ale niech zabraknie niecnego cłowieka.
Wyście rosnąc Góry lądy osusyli
mnogość życia na nich Wyście pobudzili.
Wyście wychowali cepra na poetę
coby o Wos chwalił na kraniućku Świata.
Tego pokorniućko. W imię Licyzepy.
Kłaniam nisko głowę śnieżyste Sudety.
Bukowina śpiewa wiatrem dzwonią wszystkie smreki
szlak niebieskich gwiazd
Gdzieś wśród moich młodych lat zasnął już zielony park
Już nie znajdę Bukowiny już odeszła w dal
Ta kraina wyścielona marzeniami
Ta kraina ma już inny smak
Bukowina znad Porońca wśród szumiących drzewBukom chciałbym się pokłonić i odnaleźć świerków szal
Przejść raz jeszcze przez wykroty
Malinowe wzgórze
Gdzie zasypia duch wolności
Gdzie zostały ślady gdzie wciąż serca drgaDziś już nie odnajdę Bukowiny
Odszedł dawny cichy świat
Na kamieniu zapomniany gazda
Opowiada łąkom ulubioną baśń
Kołysankę dumnych wiecznych Tatr.
Pozdrawiam Was wyniosłe szczyty i magiczne pagórki, szlaki urokliwe i dzikie ścieżynki oraz Was przyjaciele drodzy, którzy ze mną niestrudzenie idziecie tą drogą, przemierzając góry nieprzebrane! Z górskim pozdrowieniem…
Marcogor